Blogmas
2018 chcę rozpocząć podsumowaniem roku 2018 pod względem minimalizacji stanu
posiadanie. Na początku roku, mocno zainspirowana książką „Chcieć mniej”,
postanowiłam starać się ograniczyć swoje zakupy oraz pozbyć się nieużywanych
rzeczy. Także na blogu znajdziecie kilka tekstów z moimi przemyśleniami i podpowiedziami
jak tego dokonać. A więc czas podsumować moje działania.
Przez
cały rok dzielnie ograniczałam zakupy kosmetyczne i ubraniowe. Nie szalałam na
promocjach zimą i latem, bo kupiłam zaledwie kilka ubrań, a każdy zakup był
mocno przemyślany. Co do kosmetyków, to udało mi się pohamować moją
natychmiastową chęć posiadania, więc spontanicznych zakupów raczej nie było. Na
promocjach typu -55% w Rossmannie kupiłam tylko kilka kosmetyków i przyznam
szczerze, niemal wszystkie kosmetyki są regularnie używane, więc z małym
wyjątkiem uważam ten rok za bardzo udany.
Jeśli
chodzi o współprace/gratisy ze spotkań blogerskich, to tu także udało mi się
mocno zredukować przypływ nowych kosmetyków. Zrezygnowałam z mnóstwa ofert współpracy
z markami, które nie produkują kosmetyków o naturalnym lub przynajmniej przyjaznym
składzie. A jedyne gratisy ze spotkań, które otrzymałam, to były kosmetyki ze
spotkania „Nature of Woman”, które sama organizowałam. Co oznacza, że sponsorami
spotkania były firmy, produkujące naturalne kosmetyki, które sama chętnie
używam.
Co
do zakupów z kategorii „do domu”, to tutaj słabo mi poszło. Miałam okres, że „to
się przyda do nowego mieszkania”. A zebrawszy wszystko do kupy, widzę, że część
z tych ozdób/miseczek/podstawek do siebie nie pasuje. Więc teraz jestem na
etapie „jak to zagospodarować, skoro już wydałam na nie pieniądze”. Staram się
nic nowego nie kupować, ale czasem ulegam pokusie. Szczególnie jeśli chodzi o
świeczki i woski zapachowe.
Robiąc
bilans „Zużycia – zakupy”, to wypadłam całkiem nieźle. Moje zbiory pomniejszyły
się o jeden karton zapasów. Niestety, zbiory kolorówki raczej rosną, choć nie w
tak zawrotnym tempie jak jeszcze dwa lata temu. Postaram się popracować nad tą
kwestią w 2019 roku.
Oprócz
ograniczania zakupów, starałam się także oddawać/wyrzucać nieużywane rzeczy.
Nie poszło mi najlepiej, bo moja garderoba jest jeszcze daleka od ideału. Ale trzy
siaty ubrań poszła w świat. Do tego zrobiłam porządki w tekstyliach, bieliźnie,
dokumentach i apteczce. Kolejne zapełnione worki na śmieci i nieco wolnego
miejsca w szafie i komodach. Ale wiem, że przed Świętami warto jeszcze raz
przejrzeć niektóre półki i szuflady ;)
Podzielę
się z Wami niektórymi nawykami, które sobie wyrobiłam w ciągu tego roku, a
które nie raz uratowały mnie przed spontanicznym zakupem. A także kilka
sztuczek, które pomogły mi bez żalu pozbyć niektórych rzeczy:
Twórz wish listy i
regularnie je aktualizuj. Po
przeczytaniu recenzji kolejnego super kremu zapisuję jego nazwę na moją „wish
listę”. I tak robię z każdym kosmetykiem lub świeczką na którą mam ochotę. Raz
na miesiąc przeglądam tą listę i bardzo często jest tak, że nie mam pojęcia co
to jest za krem i dlaczego on się znalazł na mojej liście.
Jeśli nadal masz wielkie
parcie na coś z wish listy, to kup sobie. Zasada jest prosta: jeśli nawet po upływie miesiąca dwóch masz wielką chęć
na posiadanie pomadki w danym odcieniu, to kup ją przy najbliższej promocji (by
nieco zaoszczędzić jak już musisz wydać). Często jest tak, że faktycznie,
kosmetyk jest super, ale ja już nie mam takiego parcia, by koniecznie go mieć.
Ja tak miałam z podkładem Lancome Teint Miracle. Byłam tak napalona na zakup
tego podkładu, bo na blogach aż przelewało się od pozytywnych opinii. Ale po
upływie ok. 4 miesięcy mój zapał spadł do zera i ostatecznie wykreśliłam ten
podkład z mojej listy chciejstw.
Miej wypisaną listę
wszystkich kosmetyków jakie posiadasz z danej kategorii wraz z datami ważności. Dopiero wypisanie wszystkich balsamów do ciała
zmobilizowało mnie do regularnego zużywania zapasów. Wynikiem jest zużycie 5
balsamów do ciała, kolejne dwa oddałam mamie, więc obecnie mam w zapasach dwa
masła do ciała i jeden balsam. Daty ważności są na tyle długie, że bez obawy zdążę
je zużyć przed upływem terminu przydatności.
Przed promocjami typu „-55%”
nie czytaj wpisów polecających.
Może jak blogerka na tym stracę, ale niech mi będzie. Przed taką promocją
usiądź sama i sprawdź swoją wish listę. Jeśli są na niej kosmetyki, które
bardzo chcesz, a które można kupić na tej promocji, to już wiesz na co warto
polować. W chwili, gdy zaczynasz przeglądać internety z myślą „co fajnego polecają
kupić” sama się nakręcasz i nagle zaczynasz chcieć znacznie więcej, niż tak na
prawdę miałaś zamiar kupić. Bo jeśli sprawdzać, co z tego faktycznie
potrzebujemy, to może okazać się, że wszystko mamy i można obejść się bez
zakupów.
Jeśli masz trudności z
pozbywaniem się z zalegających rzeczy, rób to na raty. Ja nigdy nie mam determinacji, bo pozbyć się
wszystkich nienoszonych ubrań. Ale systematycznie, raz w miesiącu przeglądam
szafę i zawsze wyhaczę coś, co mogę oddać/wyrzucić. Tak, proces ten jest bardzo
czasochłonny, ale jeśli masz opory przed większymi porządkami i jednoczesnym
wyrzuceniem dużej ilości ubrań/dodatków/bibelotów, to tam metoda jest
zdecydowanie dla Ciebie.
Kolejny
trick dotyczy bardzo opornych osób oraz ubrań, które nie nosimy, ale bardzo nam
żal się ich pozbyć. To ubierz te ubrania w dniu, w którym musisz być długo
poza domem i na widoku, wśród innych osób. Może okazać się, że jednak
dobrze czujesz się w tym ubraniu i jeszcze będziesz się zastanawiała, czemu to
jej nie zakładałaś wcześniej. Ale w 95% przypadkach przez cały dzień będziesz
czuła się niekomfortowo w tym ubraniu i po przybyciu do domu z wielką chęcią
pozbędziesz się nienawistnego ciucha.
Kontrakty z samą sobą. Mówią, że nie można uczyć się nowego nawyku
nagradzając siebie za wyrzeczenia, bo wtedy nawyk kojarzy się z czymś złym. A
ja mówię, że można i że czasem tylko to działa. Ja mam ze sobą kilka takich
umów dotyczących zakupów ubraniowych oraz świecowych. Czasem tylko oczekiwanie
na nagrodę w postaci nowej, dobrej jakościowo koszuli powstrzymuje mnie przed
kupnem kilku badziewnych, ale ładnych koszulek na wyprzedaży.
Jeszcze
kilka moich rad znajdziecie tu:
Jeśli macie swoje patenty
na ograniczenie zakupów oraz na bezpoleśne pozbywanie się zbędnych rzeczy, to piszcie
w komentarzach. Stwórzmy razem Bazę Tricków dla Początkującej Minimalistki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz