Jeszcze
kilka miesięcy temu moja wiedza na ten temat była bardzo okrojona. Wiedziałam,
że kobiety w ciąży powinny unikać filtrów przenikających oraz kwasów. Dopiero
zgłębienie tematu pozwoliło mi na bardziej świadomy dobór kosmetyków, i jak się
okazało, nie było to łatwe. Wyznaję zasadę, że coś jest szkodliwe dla kobiet w
ciąży i małych dzieci, to nie powiiny tego używać osoby dorosłe. I nie mówię tu
o kwasach czy retinolu, tylko o różnego rodzaju konserwantach, barwnikach i
aromatach.
Jedynym
absolutnie zakazanym składnikiem dla kobiet w ciąży oraz dla kobiet karmiących
piersią są retinoidy. Znajdziemy je w składzie pod nazwami witamina A, all-trans retinol, Retinyl Palmitate, Retinal Palmitate, Retinal.
Retinol może doprowadzić do uszkodzenia płodu oraz przenikać do organizmu
dziecka wraz z mlekiem i niekorzystnie wpływać na jego rozwój. Warto pamiętać,
że niektóre kosmetyki mają retinoidy na końcu składu, więc teoretycznie nic nam
nie grozi. Ale po co ryzykować, lepiej odstawić kosmetyki z tym składnikiem do
końca ciąży i laktacji.
Składniki,
których warto unikać:
Filtry
przenikające:
Znajdziemy
je pod nazwą Etylhexyl
Methoxycinnamate (lub Octyl
Methoxycinnamat), Benzophenone-3 – 4, Methylbenzylidene Camphor, Octyl Dimethyl
PABA, Homosalate. Występują głównie w kolorówce: w podkładach, korektorach,
pudrach oraz kosmetykach do włosów. Przyznam szczerze, że używam kremu BB,
który w składzie ma Etylhexyl Methoxycinnamate, ale wszystkie moje podkłady
mają filtry, więc ciężko mi znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, szczególnie
jak jest tak upalnie.
Parabeny:
Unikamy
wszystkiego co ma w nazwie końcówkę -paraben (methylparaben, ethylparaben itd.). Są przesłanki ku temu, że parabeny
mają związek z wystąpieniem raka piersi. Co prawda, nie ma 100% naukowych
dowodów, ale jakiś taki związek jest, więc na wszelki wypadek lepiej unikać
tych składników, a przynajmniej mocno je ograniczać. Bo w jednej maseczce do
włosów spotkałam aż 5 parabenów, i to nie na samym końcu listy składników.
Kwasy:
Jest
ich całe mnóstwo, ale te najczęściej spotykane to: Salicylic Acid, Glicolic Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Citric Acid (często
używany jako konserwant, więc w takim wydaniu mniej szkodliwy), Mandelic Acid. Tak naprawdę zakazany
jest tylko kwas salicylowy, ale z powodu zmian hormonalnych, nasza skóra może
inaczej zareagować na kwasy, niż byśmy sobie życzyły. Mogą powstać
przebarwienia, reakcje uczuleniowe, podrażnienia lub nawet poparzenia. Więc najlepiej
poczekać do końca ciąży, i kilka pierwszych miesięcy karmienia piersią.
Fluor:
Jest
niebezpieczny w ciąży, bo może uszkadzać płód. Najlepiej w okresie ciąży unikać
dużych dawek fluoru w pastach do zębów oraz płukanek. Na szczęście, na rynku
pojawiło się mnóstwo zdrowych past do zębów oraz płukanek ziołowych, więc nasza
higiena nie ucierpi, a i dziecko urodzi się zdrowe.
Olejki
eteryczne i związki piżma:
Szczególnie
są niebezpieczne związki piżma, które nie tak łatwo wykryć w kosmetyku, bo producenci
maskują ich pod nazwą „Parfum” lub „Fragrance”. Związki piżma są mocno alergizujące,
więc warto ich unikać. Co do olejków eterycznych, to warto z nich zrezygnować,
bo mogą uczulać, a rozmarynowy i pietruszkowy mogą powodować przedwczesny
poród. Więc aromaterapię odkładamy na później.
Ftalany:
W
INCI znajdziemy je pod nazwą: DEP, DEHP,
DMP, BBP. Spotyka się w żelach pod prysznic, piankach, lakierach do włosów.
Mają negatywny wpływ na dziecko, więc unikamy tych składników w czasie ciąży.
Pochodne
formaldehydu i formaliny:
Jest
tego spora lista: Diazolidinyl Urea, Imidazolidinyl
Urea, Benzylhemiformal, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol (Bronopol), 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane
(Bronidox), DMDM Hydantoin, Quaternium–15, Sodium Hydroxymethylglycinate. Chyba
nikomu nie muszę wyjaśniać, dlaeczego kobiety w ciąży powinny unikać formaldehydu
i jego pochodnych.
Warto
też unikać poszczególnych substancji, które są szkodliwe dla płodu: Poliacrylamide, Triethanolamine (TEA), Phenoxyethanol,
BHT, Triclosan i Tetracykliny, EDTA. Bimatoprost i jego odpowiedniki można
spotkać w odżywkach do rzęs, a z powodu wystarczającej ilości badań na bezpieczeństwem
tego składnika, producent nie zaleca używania serum w trakcie ciąży i laktacji.
Jak widzicie, lista składników, które mogą być niebezpieczne dla kobiet w ciąży i ich przyszłych dzieci nie jest w cale mała. Warto uważnie czytać składy, wybierać te ekologiczniejsze i bardziej naturalnie. A może wejdzie to Ci w nawyk już do końca życia?
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza