Lubię kosmetyki
różnorodne. Zdecydowanie częściej sięgam po kosmetyki o naturalnych,
organicznych składach. Czasem jednak mam chęć przetestowania produktów takich
jak Clinique, Estee Lauder, czy w planach mam bliższą znajomość z marką Kiehl’s
i Origins. Skuszona pozytywnymi recenzjami, sięgnęłam po zestaw miniatur z
serii Pep-Start marki Clinique. Czy zawiodłam się na tych
kosmetykach i czy załuję zakupu? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w dalszej
części.
Clinique Pep-Start 2-in1 exfoliating
cleanser. Żel o lekkim kwiatowo-owocowym zapachu, który
zawiera w sobie drobniusieńkie drobinki. Kosmetyk ma za zadanie oczyszczać cerę
oraz złuszczać martwy naskórek. Idealnie się spisuje przy wieczornym
oczyszczaniu. Domywa resztki makijażu, ale także pomaga usunąć olejek do
demakijażu, bo ja nie lubię tłustego filmu na skórze. Poleciłabym go raczej
posiadaczkom cery tłustej i mieszanej oraz tym, które chcą porządnie oczyścić
skórę z resztek kremu BB czy makijażu super trwałego.
Clinique Pep-Start Eye Cream. Krem o dość lekkiej konsystencji,
która jest w sam raz na panującą za oknem istnie letnią pogodę. Kosmetyk łatwo
rozprowadza się na skórze, choć przyznam, że nie używam tej kuleczki do masażu,
wolę wklepywać kremy w delikatną skórę pod oczami. Szybko się wchłania i nie
zostawia lepkiej i klejącej się warstwy na skórze. Producent obiecuje
rozświetlenie oraz zmniejszenie worków pod oczami. I chyba tym jest spowodowane
lekkie mrowienie, które czułam. Skóra nie była ani zaczerwieniona ani
podrażniona, ale mrowienie i takie lekkie pieczenie było wyczuwalne. Nie lubię
czegoś takiego, więc na pewno nie skusze się na pełnowymiarowe opakowanie.
Cliique Pep-Start Hydroblur Moisturizer
Cream. Krem
nawilżająco-matujący, czy nie o tym marzy każda posiadaczka cery tłustej? Kosmetyk
ma bardzo dziwną, lekko silikonową konsystencję, która świetnie wyrównuje
strukturę skóry oraz lekko matowi. Krem idealnie nadaje się pod makijaż, więc używam
go jako kremu na dzień. Makijaż trzyma się na nim wzorowo. Krem nawilża cerę,
ale nie jest to głębokie nawilżenie czy jakieś inne działanie odżywczo-pielęgnacyjne.
Zdecydowanie nie będzie Waszym ulubionym kremem do wieczornej pielęgnacji. W
letnie upalne dni krem z serii Pep-Start
jest sprzymierzeńcem skóry tłustej, więc chętnie skusze się na pełnowymiarowe
opakowanie.
Jaki kosmetyk do pielęgnacji twarzy
stał się Waszym ulubieńcem w ostatnim czasie? Szczególnie czekam na komentarze
posiadaczek cery tłustej i mieszanej.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza