Niezmiernie się cieszę,
że 2017 rok obfitował w nader udane nowości makijażowe. Odkryłam koreański krem
BB, który stał się podstawą moich codziennych makijaży. Idealny bronzer, który
służy bardziej do wymodelowania twarzy, niż do nadania efektu lekkiej
opalenizny. Mega trwałe pomadki w całkiem rozsądnej cenie oraz wymarzona
paletka cieni o najwyższej jakości! Ale o wszystkim po kolei.
Dr.G
Perfect Pore Cover BB SPF30 PA++
Idealny krem na co dzień.
Wyrównuje koloryt, nie widać go na skórze, wymaga przypudrowania ale też jest
dość trwały. Kolor dostosowuje się do odcieniu naszej skóry, co oznacza, że
podpasuje większości kobiet. Jeśli chodzi i zmniejszenie widoczności porów, to
minimalny widoczny efekt jest. Ale nie łudźmy się, wielkich kraterów po
wyciskanych pryszczach ten krem BB nie zatuszuje.
Hean
Sculpting Facial Palette
Odkąd mam to paletę to
twarzy, sięgam tylko po nią. Szczególnie jeśli chodzi i bronzer: idealnie
brązowo-szaty odcień, który jest pomocny przy modelowaniu twarzy. Latem
szczególnie ochoczo sięgałam po róż, który ma piękny różowy odcień mieniący się
na złoto. Brzmi strasznie, ale na opalonej skórze minimalna ilość kosmetyku
fajnie rozświetla cerę. Służył mi jako różo-rozświetlacz i w takiej wersji mam
zamiar go używać i w tym roku.
Urban
Decay Naked Ultimate Basics
Totalnym ulubieńcem jeśli
chodzi o cienie stała się paletka Urban Decay Naked Ultimate Basics. Idealnie dobrane kolory
powodują, że ta paletka nadaje się do codziennych makijaży, ale także na
większe wyjścia. A jakie cudne fioletowe i brązowe smoky wychodzą przy jej
użyciu! W połączeniu z ich bazą Primer Potion cienie trzymają się ok. 7 godzin,
co dla moich tłustych powiek jest wynikiem znakomitym!
Relouis
Fix&Color żel do brwi
Mój jest w odcieniu 03 i
uważam, że ten kolor jest idealny dla ciemnych blondynek. Nie ma rudego czy
żółtego tonu, chłodny, grafitowy, kolorem bardzo podobny do cieni Maybelline
Color Tatoo w kolorze Permanent Taupe. Żel Fix&Color w składzie ma fibrę,
co pozwala wykonać makijaż brwi w taki sposób, by wyglądało to bardzo
naturalnie. Fibra pozwala, by brwi zyskały objętość, a nie wyglądały jak
przylizane do czoła. Nie mogę nie wspomnieć o trwałości, bo kosmetyk przetrzyma
pocierania i dotykania twarzy. W połączeniu z niską ceną jest wart uwagi.
Relouis
Puszyste Rzęsy tusz do rzęs
Kolejny ulubieniec
białoruskiej marki. Ta maskara jest genialna: rozdziela, pogrubia i wydłuża każdą
rzęskę. Do tego cudownie podkręca, więc oko wygląda fenomenalnie. Głęboki
czarny kolor i trwałość – to kolejne plusy tej maskary. W składzie ma olejek
różany co oznacza, że nie uszkadza rzęsy w tak dużym stopniu jak inne tego typu
produkty. Jest przebadana oftalmologicznie, więc kobiety nosząca szkła
kontaktowe mogą być spokojne, nic im nie grozi :) Jeszcze dużo dobrego mogę napisać
na temat tego kosmetyku, ale lepiej raz spróbować niż sto razy przeczytać ;)
Wet’n’Wild
pomadka do ust
Jedne z najtrwalszych pomadek
nie matowych na rynku za śmiesznie małe pieniądze. Jako dziecko chińskiego przemysłu
chemicznego charakteryzuje się niebotyczną trwałością na ustach. Bez jedzenia
wytrzymuje min. 6 godzin. Kremowa konsystencja, która bardzo łatwo aplikuje się
na usta. Pigmentacja super mocna, bo jedno pociągnięcie i mamy głęboki
wyrazisty kolor. Mam dwa odcienia, jeden to piękny brudny róż o chłodnej
tonacji (nazwa Mauve Outta Here) oraz piękny ceglasty brąz (In The Flesh).
Pierre
Rene kremowa pomadka do ust
Piękne metaliczne
opakowanie zamykane na magnes zawiera w sobie przecudowną pomadkę. Kremowa
konsystencja lekko sunie po ustach, pigmentacja bomba, po już jedno
pociągnięcie i możemy cieszyć się wyrazistym kolorem. Ja mam odcień 04 Toffee
Cream i jest to cudowny nudziak w beżowo-brązowej tonacji. Pomadka trzyma się
na ustach min. 4 godziny, jest komfortowa w noszeniu, no i to opakowanie!
Miłość :)
Golden
Rose Longstay Liquid Matte Lipstick
Dość późno poznałam tą
pomadkę, bo dopiero w maju 2017 roku, ale miłość jest na długie miesiące.
Pomadka świetnie utrzymuje się na ustach, wytrzymuje jedzenie i picie, jakoś
szczególnie nie wysusza naszych ust, no i te kolory. Ja uwielbiam numerek 06
taka truskawkowo-malinowa czerwień. Wizualnie wybiela zęby i pasuje mi bardziej
niż klasyczna chłodna czerwień. Oferta jest ciągle poszerzana, więc każda z nas
znajdzie coś dla siebie!
A jaki kosmetyk stał się
Waszym „Kosmetykiem Roku”? A może coś szczególnie negatywnie Was zaskoczyło w
minionym miesiącach?
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza