Nowy rok, nowy miesiąc i nowy dzień – idealnie, żeby rozpocząć te wymarzone
nowe życie. Ale wiemy jak to zawsze bywa, zapał szybko mija i popadamy w
rutynę. I znowu nic się nie udaje. A może tym razem jednak się uda?
Szanse są, najważniejsze zrobić pierwsze kroki do realizacji tych swoich
marzeń. Bo ja marzyć i planować uwielbiam, gorzej z realizacją. Mimo wszystko
pokładam wielkie nadzieje, że ten rok będzie obfitować w ważne zmiany i ciekawe wydarzenia. Po pierwsze musimy poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem problemu mieszkaniowego. Wynajmowanie staje się coraz bardziej uciążliwe, więc chyba czas na własny kąt. Po drugie bardzo chcę rozwijać bloga. Mam w głowie kilka pomysłów nowych serii na blogu, tylko brakuje mi organizacji, by wszystko to zdrozyć i zrealizować. Po trzecie
chcę się rozwijać, zrobić coś fajnego i niezwykłego. Nie ukrywam, lubię być
podziwiana i ceniona. Jak narazie raczej wegetuję, więc nie mam czym się
pochwalić, choć rok 2017 był znacznie lepszy pod tym względem niż rok 2016. Mimo wszystko trzeba starać jeszcze bardziej!
Przed napisaniem postanowień na 2018 rok przejrzałam moje plany na rok
2017. I co się okazało, że zrealizowałam tylko trzy punkty z sześciu. Jest za co
siebie pochwalić, ale za niektóre pukty nawet się nie zabrałam.Szczególnie jeśli chodzi o finanse. Nigdy nie wydawałam więcej niż miałam, ale z oszczędzaniem i odmawianiem sobie małych przyjemności, jak się okazało, mam spore problemy.
Po napisaniu moich wielkich planów na 2018 rok rozdzieliłam je na punkty, które z kolei składają się z większych i mniejszych zadań. Każde zadanie jest przypisane do konkretnego tygodnia, co oznacza, że już w styczniu będzie zrealizowana pierwsza część dużego projektu. Jeśli każdy duży projekt podzielimy na konkretne małe zadania, to będziemy wiedziały jak za niego się zabrać. napewno znacie teorię o słoniach i żabach!
Nie odkładam realizacji moich marzeń na
przyszłość. Już w tym tygodniu ma do odchaczenia sześć bardzo ważnych puktów, które posuną mnie do przodu w każdym z moich celi na 2018 rok. Wiem z doświadczenia, że myśli typu: „Jeszcze mam sporo czasu na realizację tego wszystkiego
i nie ma co się śpieszyć!” są szkodliwe! G**no prawda, że mamy aż 12 miesięcy!
Mamy TYLKO 12 miesięcy, a życie tak pędzi, że za chwilę będzie już lato. I pół
roku minęło a my dalej tkwimy w martwym punkcie.
Napewno macie kilka postanowień na ten rok. A więć po przeczytaniu tego
tekstu zrób jeden krok w kierunku ich realizacji! Chcesz schudnąć? To odpalaj
Chodakowską i zrób ten cholerny „Skalpel”. Marzysz o wakacjach? Poszukaj hotelu
w tej miejscowości lub wycieczki, teraz są zniżki, więć możesz zaoszczędzić!
Lub po prostu wyjmij 100 zł z portfela i wrzuć do świnki, już masz pierwsze
zaoszczędzone pieniądze na ten cel! Ważny jest ten pierwszy krok, bo po nim
zechcesz zrobić ten kolejny! I sama się nie skapniesz jak wyszło, że wszystko
się udało!
Może brzmi patetycznie, ale warto spróbować! Jeśli znalazłaś 30 minut na
wypisanie wszystkich swoich marzeń na nowy rok, to napewno znajdziesz także te
30 minut na zapoczątkowanie ich realizacji! Życzę nam wszystkim, aby się udało!
Bo szkoda nie przeżyć życia o którym zawsze marzyłyśmy. Drugiej szansy już nie
dostaniemy!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza