Przez ostatnie miesiące
co raz chętniej sięgam po kosmetyki naturalne. Wierzę w dobroczynne działanie
olejków, ekstraktów i witamin. Moja skóra jest dość kapryśna, bo jest mieszana
z tendencją do zapychania. Do tego czasem jest odwodniona, więc zmarszczki
mimiczne mogą być przez to pogłębione. Więc odpowiednio dobrana pielęgnacja
jest kluczem do posiadania ładnej cery.
Krem
ultranawilżający.
Po użyciu kilku próbek
byłam pewna, że jest to idealny krem dla mojej cery właśnie na okres zimowy.
Odpowiednio gęsty i odżywczy, szybko się wchłaniał i nadawał się pod makijaż.
Czyżby okazał się ideałem?
Jeśli chodzi o
opakowanie, to zdecydowanie trafia w moje gusta. Piękna szata graficzna, do
tego te cudownie kartonowe tuby. Krem ma pompę typu air-less, co oznacza, że
aplikacja jest higieniczna, a mamy możemy w pełni kontrolować ilość
wydobywanego produkt. Kolejny plus to przeźroczysty pasek, który pozwala nam
kontrolować ilość kosmetyku, jaki nam jeszcze został w opakowaniu.
Do składu też nie mogę
się przyczepić. No może poza talkiem, który chyba powinien zmniejszać
błyszczenie się skóry. Znajdziemy w składzie olej z pestek moreli (uwielbiam), olej lniany, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów, oliwa z oliwy,
olej słonecznikowy i mnóstwo innych olei i ekstraktów. Skład bogaty i, co ważne, naturalny.
Przejdźmy do działania i
tu jest pierwsza krytyka. Krem jest dość problematyczny przy aplikacji. Nawet
niewielka ilość aplikowana na suchą cerę stwarza mnóstwo problemów. Krem ciężko
się rozprowadza na skórze, bieli ją i roluje się. Zamiast dogłębnego nawilżenia
i odżywienia czuję, jakby krem oblepiał cerę. Aplikowany na cerę dobrze
zwilżoną tonikiem lub wodą termalną spisuje się absolutnie inaczej. Dobrze się
wchłania, nawilża, odżywia i napina cerę. Dodaje jej blasku i zdrowego wyglądu.
Co ważne, krem nie roluje się, nie bieli i tworzy lepkiej warstewki na skórze.
Uważam, że kosmetyk
powinien spisywać się dobrze w każdych warunkach. Tańce rytualne nad
kosmetykiem i sprawdzanie na wszelkie sposoby, jak może się sprawdzić nie
wchodzi w grę. Aplikowany dwie minuty po nałożeniu tonika na cerę, spisuje się
fatalnie. Tak nie powinien zachowywać się żaden krem, szczególnie tak znanej i
szanowanej marki jak Resibo.
Serum
naturalnie wygładzające.
Jako posiadaczka cery mieszanej nigdy nie
byłam miłośniczką wszelkiego rodzaju olejków do skóry. Jeśli serum w postaci
lekkiej wodnistej konsystencji jeszcze mi odpowiadało, to oleiste formuły
omijałam szerokim łukiem. Co mnie podkusiło, bym kupiła serum z Resibo? Po pierwsze same pozytywne
opinie, nawet moja znajoma, która nie czyta blogów i nie jest kosmetykoholiczką
mega polecał mi ten kosmetyk.
Małe zgrabne opakowanie,
dobrze dozująca pipeta – jak zawsze pod tym względem marka Resibo spisała się na piątkę. Konsystencja olejku nie jest zbyt
gęsta, kosmetyk dobrze rozprowadza się na skórze i dobrze się wchłania. Już
trzy krople wystarcza by pokryć całą twarz i szyję, co oznacza, że wydajność
jest niesamowita. Używam serum już od prawie dwóch miesięcy a zużycie jest
prawie niezauważalne.
Skład jak zawsze w
kosmetykach tej marki jest rewelacyjny. W skład serum wchodzi olej ze słodkich migdałów, olej z pestek
winogron, olej marula, olej buriti i jeszcze kilka innych cennych
składników.
Z obietnic producenta
wynika, że serum ma w widoczny sposób wygładzać zmarszczki, ujędrniać, uelastyczniać
i rozświetlać skórę. Przyznam szczerze, że rewelacyjnych efektów ja nie
zauważyłam. Może pojawi się po dłuższym systematycznym używaniu. Na razie widzę,
że serum dobrze skórę odżywia, napina, delikatnie rozświetla i wyrównuje
koloryt. Skóra jest tak dobrze nawodniona, że mniej się przetłuszcza i świeci w
strefie T. Jestem zadowolona z efektów i mam nadzieję, że działanie tylko
będzie się pogłębiało i wzmacniało efekt końcowy.
Uważam, że kosmetyki
Resibo są jak najbardziej warte uwagi, szczególnie Serum naturalnie wygładzające. W ofercie znajdziecie kilka całkiem
ciekawych kosmetyków opartych na naturalnych składnikach. Nie mogę polecić Kremu ultranawilżającego z tego tylko względu,
że dużo z nim zabawy. Trzeba wyczuć idealną ilość produktu oraz idealny poziom
nawilżenia powierzchni skóry.
Jaki kosmetyk marki Resibo jest Twoim ulubieńcem?
Co najbardziej polecasz wypróbować z tej marki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz